***
-Proszę się nie
przejmować moją obecnością. Ja tylko na chwilę. Chciałam się tylko spotkać z
pewną osobą, która należy do tej gildii…
-A któż to taki?
-J… er.
-Kto?
-Nie ważne… Zaraz
mnie tu nie będzie.
Skierowałam
ponownie swoje kroki w stronę mojego celu, ale drogę ponownie zastąpiła mi
„wróżka”. A mianowicie Natsu. Czy jemu się nudzi czy jak?!
-Nigdzie cię nie
puścimy jeśli nie powiesz czego chcesz i kim jesteś!
-O bogowie… Czy ty
musisz się tak drzeć? Gorzej niż małe dziecko…
Cóż… niestety
powiedziałam to na tyle głośno, że nie tylko chłopak to usłyszał, ale i cała
gildia. Nastała dziwna cisza, a po chwili dało się słyszeć śmiech wielu osób.
Oj… Chyba się smoczek wkurzył.
-Ty… Ty… Ty! Jak
śmiesz ty…
-Dokończ to
zdanie, a już nigdy nie będziesz mógł chodzić…
W pomieszczeniu
powietrze zaczęło jakby gęstnieć. Gęstnieć od magii. Kto przerwał Natsu? Otóż
pewna mała jedenastoletnia dziewczynka… Jednakże wokół niej unosiła się
atmosfera mordu.
-A ty to niby kto,
co?!
-Nie powinno cię
to teraz interesować Salamandrze… Lepiej bardziej martw się o swoje zdrowie…
-Dziecko… To nie
miejsce dla takich małych dziewczynek. Nie powinnaś się tak odzywać do
starszych.
Tym razem wtrącił
się Makarov, ale został zmierzony wzrokiem zawodowego mordercy. Zarówno mistrz
jak i pozostałe wróżki zaczęły wyrażać poważny niepokój. Westchnęłam. Kolejny
raz tego dnia. Wiedziałam, że to spotkanie nie będzie łatwe. Ale co? Miałam
czatować przy wejściu, aż ta osoba wyjdzie?! No bez jaj! A jeszcze tego
brakowało by wywiązała się teraz walka. Postanowiłam więc się wtrącić.
-Mia… Co ja
mówiłam o panowaniu nad sobą?
-Ale… Ale sensei!
On…
-Wystarczy… Chcesz
rozwalić to miejsce i okoliczne budynki przez własną głupotę?
-Nie…
-No widzisz. Więc
się uspokój.
-Hai… Gomenasai sensei…
Powietrze znowu
zrobiło się normalne. Innymi słowy Mia się uspokoiła i jej magia wróciła do
niej. Tak… to wszystko było spowodowane jej magią. Mistrz ponownie się odezwał.
-Więc ta młoda
dama to…
-To moja
podopieczna. Nie przybyłabym tu gdyby nie było takiej konieczności. Może mi pan
pod tym względem wierzyć. Chciałam to załatwić niezauważenie i bez zwracania na siebie zbyt dużej uwagi.
Nie lubię hałasów… wole ciszę i spokój, a w tym miejscu o to raczej ciężko. Bez
obrazy…
Mówiłam wolno i
wyraźnie. Na tyle głośno by wszyscy mnie słyszeli. Co trudne nie było, bo
wyjątkowo panowała tu kompletna cisza.
-Nic się nie
stało! A mogę wiedzieć kogo w końcu szukasz?
Kiwnęłam głową.
-Osoba, przez
którą tu jestem to… Juvia Lockser.
Zapadła ciężka
cisza. Ignorując to ruszyłam w stronę niebiesko-włosej i ponownie się
odezwałam.
-Mam sprawę…
I wtedy cała
gildia jakby oprzytomniała, bo jak jeden mąż krzyknęła. A i tak mało ich było…
-Co takiego?!
Chwyciłam się za
głowę z grymasem bólu na twarzy. Kami-sama! Tak to się nawet Mia nie drze!
-Ale…a-le… ale
czemu ja? Czy ja cię znam?
-Pewnie mnie nie
pamiętasz. Nie dziwię się. – chwyciłam kaptur i powoli zsunęłam go z głowy. –
Trochę czasu minęło. Przyznaję…
Pani wody zamilkła
i zastanowiła się, a już po chwili na jej twarzy widniał szok. Oczy miała jak
dwa talerze, a usta raz otwierała, raz zamykała. Normalnie jak jakaś ryba! Cóż…
Reszta nie za bardzo wiedziała co i jak. Na dodatek stałam tak, że byłam do
nich odwrócona tyłem, więc teraz widzieli tylko tył mojej głowy w postaci
splecionych w warkocz włosów opadających za kołnierz płaszcza. Uśmiechnęłam się
złośliwie i podparłam się ręką o bok.
-Uważaj, bo się w
rybę zamienisz. No wiesz… Środowisko to samo, więc wielkiej różnicy nie będzie…
Juvia dopiero
wtedy się opanowała, a do jej oczu zawitały łzy. Przyłożyła rękę do ust i
wyszeptała moje imię.
-Aya…- następnie
rzuciła mi się na szyję – Na wszystkie wody świata! Ja myślałam, że ty nie
żyjesz!
Help? Duszę się?
Powietrza?!
-Tak, tak… też się
cieszę, że cię widzę, ale tym niedźwiedzim uściskiem odcinasz mi dopływ
powietrza. A co za tym idzie dopływ tlenu do mózgu i…
Dziewczyna jęknęła
i mnie puściła odsuwając się na krok.
-Skończ… bardzo
cię proszę…
-Ja nawet nie
zaczęłam moja droga!
Zaśmiałam się.
Czułam na sobie wzrok wszystkich obecnych, ale niewiele mnie to obchodziło. Po
chwili przybrałam jednak poważną minę.
-No, ale do
rzeczy. Jak już mówiłam… mam do ciebie prośbę. Możemy porozmawiać?
Lockser zrozumiała
aluzję i poprowadziła mnie do jakiegoś pokoju na piętrze. Najprawdopodobniej
była to lecznica, bo czuć było szpitalny zapach.
-Więc? O co
chodzi?
-Raczej o kogo? O
Mie… Chciałabym żebyś ją nauczyła paru rzeczy.
-Ja? Ale… Czy nie
ty jesteś jej nauczycielką?
-Cóż… nauczyłam ją
tyle ile byłam w stanie, jednak teraz musi to zrobić ktoś taki jak ty. Dopiero
potem mogę kontynuować jej dalsze nauczanie.
-Nie za bardzo
rozumiem dlaczego akurat ja…
-Cóż… Otóż Mia
jest…
Wytłumaczyłam
mojej dawnej znajomej co i jak. Jednak… Po mojej wypowiedzi przez Gildię
przeszedł krzyk. Bardzo głośny krzyk…
-Co?!?!
Magowie z
Dragneel’em na czele wpadli do pokoju.
-Co się stało?!
Następnie ich
twarze wyrażały zdezorientowanie. Dlaczego? Otóż Juvia z ogromnym szokiem na twarzy
próbowała coś powiedzieć gestykulując przy tym rękami, ale ostatecznie wyszło z
tego tyle, że machała łapkami chaotycznie i wypowiadała tylko pojedyncze
sylaby. A ja… Skuliłam się lekko i zatykałam uszy ze łzami w oczach. Wtem obok
mnie pojawiła się Mia.
-Sensei… Coś się
stało?
-Ogłuchłam…
-Aya! – Juvia już
odzyskała głos – Ona… Ta dziewczyna… ona naprawdę jest?
-Tak…
-Powiedziałaś jej,
sensei?
-Owszem… Juvia…
Mogę na ciebie liczyć? To nie zajmie długo.
-Naturalnie!
Bardzo chętnie pomogę.
Dziewczyna uśmiechnęła
się. Mia patrzyła to na mnie, to na nią. Ponownie westchnęłam, położył Mii rękę
na głowię i zrobiłam jej istny busz. Ta zmierzyła mnie oburzonym spojrzeniem i
nadęła policzki. Jednak po chwili jakby coś do niej dotarło, bo w oczach miała
gwiazdki.
-Sensei…
-Hm?
-Nie masz
płaszcza.
Na to stwierdzenie
zrobiłam dziwną minę, a Mia uśmiechnęła się tak szeroko, że chyba wszystkie
zęby było widać. Natomiast wróżki patrzyły na nas jak głupie.
-Coś w tym
dziwnego, że Aya nie ma płaszcza? – Juvia zadała pytanie, które nurtowało
wszystkich.
-Hai! Bo sensei
ZAWSZE chodzi w płaszczu! I zazwyczaj nawet kaptura nie ściąga! Nawet jak coś
jemy w restauracji…
-A-aha…
Ta jakże ambitna i
elokwentna wypowiedź w wykonaniu magów Fairy Tail załamała mnie. Po chwili
lodowy mag-Grey Fullbaster zrobił szerokie oczy. Najwyraźniej złączył fakty.
-To wy byłyście
wtedy w restauracji! Prawda?! Pamiętam tą małą!
-Ej! Tylko nie
małą! Trochę kultury!
Westchnęłam.
-Owszem… To
byłyśmy my…
-A tak właściwie
to jak się nazywacie?
Tym razem pytanie
zadał jakiś mag niezbyt warty mojej uwagi. Załamałam się na tą wypowiedź… Czy
oni nie umieją słuchać?! Kami-sama! No, ale że odpowiedzieć wypadało, to z
załamaniem na twarzy tak właśnie zrobiłam.
-To Mia… Ja jestem
Aya…
-A o co chodzi z
tą przysługą?
-Bez urazy, ale to
nie powinno was interesować.
Magowie zrobili
głupie miny i popatrzyli tym razem na niebiesko-włosą.
-Juvia też wam nic
nie powie… Więc byłabym wdzięczna gdybyście nie naciskali. Ah! Całkiem
zapomniałam! Mam jeszcze coś do załatwienia… Mogłabym zostawić ci Mię? – to
pytanie skierowałam do Pani Wody
-Oczywiście! Nie
ma problemu.
-Cieszę się. Mia…
Zostaniesz z Juvią. Mam coś do zrobienia. Bądź grzeczna dobrze?
-Ale ja chcę iść z
tobą!
-Nie… Tym razem
nie możesz.
-Proszę…
Mia zrobiła
słodkie oczka. Zagryzłam dolną wargę. Nie mogłam się ugiąć!
-Nie Mia…
-Ale-e… pro-oszę…
W oczach
dziewczyny pojawiły się łzy, a jej dolna warga zaczęła drgać. Następnie można
było słyszeć ciche pociąganie nosem. Uderzyłam się lekko ręką w czoło i przeciągnęłam
po twarzy…
-Mia… To nie
zadziała… Nie nabiorę się na to…
-Tch! Wczoraj
zadziałało…
-Wczoraj było
wczoraj, a dzisiaj to dzisiaj.
-Ale ja się tu
zanudzę!
Dziewczynka
mruknęła pod nosem. Mówiłam już, że jest niesamowitą aktorką? Nie? To mówię
teraz. Kolejna rzecz, której się ode mnie nauczyła. Ona naprawdę szybko się
uczy.
-A czy nie
chciałaś ich poznać?
-Cóż… Spodziewałam
się czegoś innego…
-Innego?
-Yhym…
-No, ale sama
popatrz… Masz wielu słynnych magów, których możesz o wiele spytać i się
nauczyć. Tytania… - dziewczynka mruknęła tylko – Salamander…
-Ale to ham.
Prosto i dobitnie…
A mówiąc to nawet oko jej nie drgnęło. Natomiast wróżki przeżyły szok. A Natsu…
mocno się wkurzył i już coś miał powiedzieć, ale wzrok Erzy go uspokoił.
-Mia! Nie wolno tak
mówić! A tym bardziej o ludziach których nie znasz!
-Ale to prawda!
-Mia…
-No co?
-Przeproś…
Brunetka
popatrzyła na mnie, a następnie na wkurzonego Dragneel’a, po czym ukłoniła się
lekko i mruknęła coś pod nosem.
-Przepraszam… -
uśmiechnęłam się wesoło
-No! To ja się
zbieram! – widząc minę Mia dodałam - Nie martw się… Wrócę niedługo.
-Słowo?
-Słowo.
Uśmiechnęłam się
łagodnie i ponownie poburzyłam jej fryzurę, którą ona zdążyła już doprowadzić
do normalności. Wzięłam płaszcz z krzesła i wyszłam z pokoju obdarzona
uśmiechem jedenastolatki i niezrozumiałym wzrokiem większości obecnych tam
wróżek. Minęłam ich i opuściłam gildię. W sumie… Nie było tak źle. Ale nikt nie
powiedział, że nie będzie gorzej… Ehh… Mniejsza o to…
---==Z perspektywy
narratora==---
Kiedy Aya dumnym
krokiem opuściła budynek gildii, wszyscy jak sępy spojrzeli na Juvię i Mię. Jak
niebieska zaczęła się nerwowo rozglądać z rumieńcami na twarzy, tak brunetki to
nawet nie ruszyło. Rozglądała się z obojętnością i jakby wyższością po członkach
Fairy Tail i jej wzrok padł na blondyna, który pierwszy zauważył obecność Ayi.
Wgapiała się tak w niego bezczelnie dobrą chwilę. Aż w końcu chłopak się
zirytował.
-Co?! Mam coś na
twarzy?
-Nie, ale…
-Ale?
-Jesteś smoczym
zabójcą, tak?
-No… można tak
powiedzieć.
-Pokaż!
Dziewczynka
wyszczerzyła się, a w oczach miała błysk fascynacji. Natomiast Laxus patrzył na
nią z głupią miną. Zresztą nie tylko on. W tej oto chwili do gildii wleciał
niebieski kot – Happy. Jednak rozglądając się po dolnej sali nikogo nie zauważył.
-Haaaalooo! Gdzie
są wszyscy? Natsu!
-Co jest Happy?!
Do uszu kota
dobiegł głos jego przyjaciela, z tym, że dochodził on z piętra. Kot spojrzał
tam i zobaczył członków gildii zbitych w kupkę w progu jednego z pokoi.
-Natsu? A co wy
tam robicie?
Chłopak nie
odpowiedział tylko zwrócił się do kogoś z tłumu. Po chwili magowie zaczęli
schodzić na dół. I dopiero teraz wyższy zauważył nową twarz.
-O! A kto to?!
Nowa członkini? Miło mi Happy jestem! Gdzie masz znak gildii? Może chcesz żeby
cię oprowadzić? Wiesz…
-Happy… - wywód
kota przerwała Scarlet – To nie jest nowa członkini. To nasz gość, Mia.
-O! A-aha…
Dziewczyna
całkowicie zignorowała kota i dalej wgapiała się w blondyna z zafascynowaniem.
W końcu ponownie się odezwała. Jednak zrobiła to tak nagle, że przestraszyła
Exceed.
-To pokażesz?!
-Ale co?
-Magię!
-Hę?
-Chcę zobaczyć
twoją magię! Emm… Proszę?
Zielonooka
uśmiechnęła się słodko. Laxus westchnął ze zrezygnowaniem i już po chwili
oplatały go pioruny. Mia patrzyła na niego z uwielbieniem. Kiedy błyskawice
zniknęły brunetka uśmiechnęła się z wdzięcznością.
-Arigatou! Laxus-sama!
-“Sama”? A z
jakiej racji?
Jedenastolatka nie
odpowiedziała tylko uśmiechnęła się jeszcze szerzej, a następnie skierowała
swój wzrok na Wendy.
-Ty też jesteś
smoczym zabójcą tak?
-Ymm… T-tak!
Jestem niebiańskim smoczym zabójcą… Ymm… Mam na imię Wnedy… Ymm…
-Mia. Ale nie
musisz się przedstawiać. Wiem o tobie całkiem sporo.
Wendy była kolejną
osobą, którą Mia obdarzyła ciepłym wzrokiem z uwielbieniem i uśmiechem.
-Na-naprawdę?
-Hai! Pokażesz mi
swoja magię?
-Emm… Bardzo
chętnie, ale używałam niedawno magii leczenia i jestem trochę zmęczona, więc…
-W takim razie
może być jutro! Razem z sensei jesteśmy w mieście jeszcze tydzień!
-Tydzień?
Zostajecie na festiwal, tak?
-Tak… A ty to?
Do młodej podeszła
Mira. Uśmiechnęła się i podała jej rękę.
-Na imię mi Mira.
Jestem starszą siostrą Lisanny i Elfman’a.
-Aha… Czyli to ty
jesteś tym magiem klasy S, który zmienia swoją postać tak?
-Cóż… rzeczywiście
zmieniam swoją postać, ale nie wiem czy nie chodzi ci o Erzę. Ona…
-Nie. Nie mówię o
Tytani.
-Och! Więc znasz
również to „imię” Erzy…
-Yhym… Sensei mi
powiedziała.
-Twoja sensei dużo
ci mówi, tak?
-Tak! Jeśli uzna
to za stosowne bądź godne zainteresowania to mówi!
-Pewnie dużo wie…
-Bardzo dużo!
-Lubisz ją?
-Uwielbiam! Jest
wspaniała!
-To dobrze, że
masz taką kochaną opiekunkę.
-Hai!
Dziewczyna na samo
wspomnienie swojej mistrzyni promieniała. Zamyśliła się na chwilę po czym
spojrzała na mistrza gildii.
-W waszej gildii
jest czworo smoczych zabójców, tak?
-Owszem… A czemu…
-Nieważne!
-Chcesz się czegoś
napić Mia-chan? – ponownie głos zabrała Mira
-Poproszę…
-Soku, herbaty,
wody?
-Wody jeśli można…
-Zaraz podam.
Usiądź proszę.
-Chętnie!
Podopieczna Ayi
ledwo usiadła przy stole, a już została okrążona przez wróżki i zasypana
pytaniami. Starała się odpowiadać ogólnie i wymijająco. Półsłówkami lub
potakiwaniem głową. W końcu padło pytanie, jak młoda ma na nazwisko. W sali
zapadła nienaturalna cisza.
-Teraz mam takie
nazwisko jak Aya-sama.
-Czyli?
-Emm…N-nie wiem!
-Jak to nie wiesz?
Nie wiesz jak ma na nazwisko twoja sensei?
-Ymm…
Dziewczyna zaczęła
się nerwowo rozglądać. Wyglądała jak spłoszona mysz. Albo inne przerażone
zwierzę. Zerwała się szybko z miejsca i wybiegła z gildii. Magowie byli zdezorientowani.
Pierwsza z letargu obudziła się Juvia, która pobiegła za dziewczyną.
-Mia!
Niestety brunetka
szybko zniknęła jej z oczu. Jeszcze zanim niebieska opuściła salę. Wiedziała,
że teraz była odpowiedzialna za dziewczynę. W drzwiach popatrzyła jeszcze złym
wzrokiem na swoich nakama i pobiegła w stronę bramy. Jednak zatrzymała się
kiedy usłyszała potężny huk. Hałas dochodzi z tylnych terenów gildii, zza
budynku. Szybko skierowała swoje kroki w tamtą stronę. A to co zobaczyła,
przeraziło ją.
***
No! Mam nadzieję, że się podobało. Jeśli macie jakieś pytania to śmiało je zadawajcie. Ja nie gryzę! Chociaż... Dobra... Zostańmy przy tym, że jednak nie gryzę ^^. Dzisiaj trochę dłużej niż ostatnio i postaram się przy tym zostać. Za wszelkie błędy bardzo przepraszam. A teraz taka mała zapowiedź...
W następnym rozdziale:
-Cóż… Mia
jest…"
***
No! Mam nadzieję, że się podobało. Jeśli macie jakieś pytania to śmiało je zadawajcie. Ja nie gryzę! Chociaż... Dobra... Zostańmy przy tym, że jednak nie gryzę ^^. Dzisiaj trochę dłużej niż ostatnio i postaram się przy tym zostać. Za wszelkie błędy bardzo przepraszam. A teraz taka mała zapowiedź...
W następnym rozdziale:
"-O czym ty
bredzisz?! Jesteś chory!
-Oj… Czyżby nie
wiedzieli? Mia, Mia, Mia… Przebywasz z nimi, oni traktują cię jak przyjaciela,
chcą cię ratować, a ty nic im nie powiedziałaś? Nie ładnie…
-Zamknij się… - Mia
spuściła głowę
-O czym ty mówisz?!
"-Ja
chcę z nią walczyć!
-To nie powalczysz…
-Niby czemu?!
-Bo ci na to nie pozwolę…
-Heh… Myślisz, że masz
ze mną szanse?! Dawaj!"
"-Nie mam czasu i ochoty na
zabawy z tobą w jakąś walkę tylko dlatego bo chcesz udowodnić samemu sobie, że
nie jesteś słaby. Pomyśl przez chwilę. Jeśli dojdziesz do TEGO, będę z tobą
walczyć."
To tyle jeśli chodzi o zapowiedź kolejnego rozdziału. Z góry uprzedzam, że są to tylko urywki. Mam nadzieję, że kogoś tym zachęciłam. Pozdro i do następnej!
Uuu...Fajna notka.Ciekawe co Aya załatwia i kim takim jest Mia.Te urywki mnie zaciekawiły, więc dawaj szybko kolejny.Hmm...Czekam.Pa~~
OdpowiedzUsuńYuuki S.K.
Ah, rozdział świetny! Jak zawsze zresztą! Cóż... wiem, że już to mówiłam i za pewnie powiem jeszcze wiele razy, ale... Mia mnie rozwala! xD To jej wgapianie się w Laxusa mnie powaliło! Aż mi się go trochę żal zrobiło xD Hmm... kim jest Mia? Ja wiem! Mia jest... a dobra, nie będę spolerować innym czytelnikom ;P Mam nadzieje, że NEXT pojawi się szybko ^^
OdpowiedzUsuńA: Hejoł!
OdpowiedzUsuńCo ty teletubiś? Wiem, że jesteś na dnie, ale nie sądziłam, że kopiesz dalej ==" Co do twojego bloga...
A: Którego jakimś cudem znalazła >.>
... piszesz bardzo ciekawie...
A: Brakuje jednak bardzo, bardzo dużo opisów ^^"
Właściwie w poprzednich rozdziałach pojawiały się urywkami, ale teraz to całkowicie się ich pozbyłaś x.X
A: Czytelnik ma przed nosem same dialogi, a to chwilami zniechęca do dalszego czytania...
Przestań plątać! >.< Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi co się ma... Czy coś takiego ^^"
A: Ogółem bardzo orginalny pomysł ;P
Aya i Mia... Przeczytałam regulamin i chciałabym cię poprosić o stworzenie zakładki z bohaterami...
A: Trochą więcej roboty, ale poznamy przynajmniej trochę bliżej tę dziwną dwójkę o.O
Nie wchodzą w szczegóły. Mam nadzieję, że coś się wkrótce pojawi ;D
Gorąco pozdrawiam i życzę weny.
A: O! I jeśli znajdziesz kiedyś czas to zapraszam na bazgroły Misy-chan! Może akurat coś ci się spodoba ;P
chronicles-fairy-tail.blogspot.com
dreaming-exorcist.blogspot.com
naruto-curse-of-tomorrow.blogspot.com
love-for-basketball.blogspot.com
Mam jeszcze kilka innych blogów, ale na tych na pewno coś się wkrótce pojawi i może akurat któreś cię oczaruje ;)
Czytałam już wcześniej kawałek rozdziału i był świetny, a w całości to już w ogóle wymiata! Mia chyba zostanie moją ulubienicą (nie tylko dlatego, że uwielbiam to imię). Jest przeurocza *.* Czekam na next :D ~ Shiru
OdpowiedzUsuń