sobota, 2 marca 2013

Rozdział 11

Witam! Tym razem postanowiłam dodać kolejny rozdział po 2 tygodniach, a nie po 3. Nie przeciągając więc - notkę dedykuję następującym osobom:

  • Shiru - w końcu pojawia się TA osoba ^^. Mam nadzieję, że dobrze ja przedstawiłam i będziesz zadowolona.
  • Desu-chan - za twoją spostrzegawczość i przyznaję, że relacje między Ayą i Kin'em są dość specyficzne.
  • Fadziulka - niech wena do ciebie wróci! I pozdrów siostrę *drobna aluzja* 

*** 


---== Z perspektywy Lucy ==---

Od wczorajszego wieczoru i złapania tych czarnych magów Aya się dziwnie zachowuje. A ja odniosłam dziwne wrażenie, że ma to spory związek z jej przeszłością. Cóż… Wiem, że Aya należała niegdyś do pewnej gildii, ale z niej odeszła. Nie wiem nic poza tym. Nie znam również powodu dlaczego odeszła, ani co to była za gildia. Zastanawiające jest też, że Aya i Kin najwyraźniej też wpadli w wyrwę czasową. Pytanie tylko: czemu? No i to co powiedział tamten mag – Shinigami, którego wychował Złoty Smok… Na pewno nie mówił o nas… na dodatek patrzył na Ayę… To wyglądało tak, jakby mówił o niej. I ten jej niepokój po tych słowach. W sumie… to wszystko zaczęło się właśnie od tego.
-Oj! Lucy! Tu jesteś!
-Witaj Natsu. Coś się stało?
-Emm… Tego… Bo…
-Hm? O co chodzi?
-Bo tego…
Ktoś patrzący z boku pewnie pomyślałby, że Natsu chce mnie zaprosić na randkę czy coś takiego. Też tak kiedyś myślałam, ale byłam w błędzie. Natsu nie należy do osób, które wyrażają swoje uczucia… które w ogóle się zakochują… Zdążyłam już się do tego przyzwyczaić. A znając go pewnie znowu chce zapytać, czy pożyczę mu pieniądze, albo coś w ten deseń.
-Natsu! Do rzeczy proszę! Jestem trochę zajęta.
-Bo… Za 2 godziny wyruszamy.
Zmiana tematu, co? Co mu odwaliło?! To się już robi irytujące. Natsu zachowuje się jak nie Natsu… To jest nienormalne!
-Dwie godziny mówisz… Będę. Coś jeszcze?
-No… Bo mi i Happiemu kończą się pieniądze i… znaleźliśmy fajną misję, którą mamy po drodze. Może… poszłabyś z nami?
-A co to za misja?
-Dobrze płatna!
-Natsu…
-Mówię ci! Nie pożałujesz! To ja idę powiedzieć Happiemu! – i już go nie było
-Ej!
Ta… Znając życie, i co ważniejsze Natsu, pewnie znowu było to coś w rodzaju roboty z tą pokojówką. Doprawdy… Jednak ja stałam się silniejsza. Zmieniłam się i mam nadzieję, że na lepsze. A skoro o zmianach mowa… Miałam poprosić Ayę by potrenowała ze mną! Dzisiaj to raczej nie ma sensu… No dobra…Która to godzina? Że co?! Już tak późno?! Za 15 minut mamy się zbierać!
Zbiegłam szybko po schodach, uprzednio chwytając torbę i pojawiłam się na dole. Weszłam do kuchni i mój wzrok padł na, wychylającą się przez otwarte okno, Ayę. Nikogo prócz niej nie było w pomieszczeniu. Podeszłam do niej i położyłam jej rękę na ramieniu. Brunetka podskoczyła przerażona, ale widząc, że to tylko ja uspokoiła się. Uśmiechnęłam się do niej i wzięłam jedną z gotowych kanapek. A Aya… obróciła się ponownie w stronę okna. Coś się ostatnio z nią dzieję… Niby zachowuje się jak zwykle, ale gdy nikt nie patrzy lub „czyta książkę”, jej oczy mówią wszystko. Cóż… Na dodatek czytanie książki wygląda tak, że po prostu wgapia się bezmyślnie w otwartą książkę tylko udając. Ta… przez 2 godziny czytać jedną stronę? To trochę trudne… czyż nie? W końcu postanowiłam namówić Kin’a, żeby z nią pogadał. Muszę przyznać, że miał przerażoną minę. Dlaczego? Jak się go o to zapytałam, to powiedział, że miał nadzieję, że nikt tego nie zauważy. Na to stwierdzenie uśmiechnęłam się tylko i obiecałam, że nikomu nie powiem. Tak samo jak trzymam w tajemnicy przed gildią, że znaliśmy się wcześniej. Ja i Aya. Przy okazji poznałam wtedy Kin’a i jakiegoś mężczyznę o imieniu Neah. Przyznam, że zachowywał się wobec Ayi dosyć… otwarcie? No w każdym bądź razie pomyślałam, że może są razem. Aya jednak zaprzeczyła. Wracając jednak do tematu, to Kin poszedł do Ayi, a ja… ruszyłam do reszty, a po powrocie miałam w planie zajrzeć do biblioteki znaleźć coś o tym „Shinigami”. Wiedziałam, że powinnam szukać powiązań z Ayą i jej byłą gildią. Ale… nie wiedziałam jaka to była gildia i czy w ogóle istnieje. No i… skoro już o tym mowa… to jakim cudem ona prawie nic się nie zmieniła przez tak długi czas?! Szczególnie, że my byliśmy uśpieni 7 lat! Nawet część naszej gildii, której to nie spotkało postarzała się! Więc jakim cudem ona nie? Kin zresztą również… Cóż… Co prawda wszelkie informacje o brunetce i jej komunikacja ze mną urwała się trochę przed naszą wyprawę na Tenro. Powiedziałabym nawet, że tuż przed moim wstąpieniem do gildii. Czyżby ona również…? Nie! To nie możliwe! Ale ewidentnie coś w tym jest. Wiadome, że nawet gdybym ich spytała to by mi nie powiedzieli, więc nawet nie próbowałam i postanowiłam działać na własną rękę. Niestety… mogłam to zrobić dopiero po powrocie do gildii. Ruszyliśmy więc w drogę powrotną. Znaczy… Ja Happy i Natsu na kolejną misję. Na szczęście gdzieś niedaleko Magnolii. O dziwo nie była jakaś trudna i ciekawa. Zwykła eskorta. Jak się okazało musiałam uspokajać Natsu cały czas.
Wróciliśmy po 2 dniach. Nie marnując czasu ruszyłam do gildii. W naszej bibliotece nic nie było, więc skierowałam się do tej głównej w mieście. Tam znalazłam kroniki sprzed 8 lat. Czyli jakoś wtedy jak kontakt z Ayą się urwał. W końcu do gildii należę trochę ponad rok, a wyrwa to7, więc to mniej więcej wtedy. Na wszelki wypadek wzięłam też te trochę starsze. Czytałam i czytałam… i nic nie znalazłam. Spojrzałam na zegarek – 21. Jęknęłam cicho… postanowiłam jednak jeszcze chwile zostać. I wtedy natrafiłam na pewną wzmiankę o dziwnym zniknięciu gildii. Jej nazwa to Hert of The Darkness. Coś mnie w tym zainteresowało. Wczytałam się dokładniej, a następnie przeżyłam szok. W kronice był pewien wycinek gazety, której treść mnie przeraziła.
„Powszechnie znana gildia w mieście Arkadios – Serce Ciemności – zniknęła. Wiele świadków mówi, że pochłonęła ją ciemność. Dosłownie… Inni uważają, że gildię dotknęła ręką Boga Śmierci. Po tym stwierdzeniu można by spekulować, że znany mag tej gildii – Shinigami – zdradził. Jednak… Według wielu znawców to niemożliwe. Również ogień i lód obecny przy tym zdarzeniu zaprzecza temu. Również obecne wtedy wyładowania na nocnym niebie, potężny wiatr i inne dziwne zjawiska atmosferyczne. Specjaliści uważają, że w ten czas, w mieście wyczuwalna była dziwna, czarna moc. Padło nawet stwierdzenie, że Zeref powrócił. Czy to prawda? Czyżby Serce zostało zniszczone przez jednego maga?”
Dawno nie byłam w takim szoku. Odłożyłam powoli książkę i postanowiłam znaleźć coś o tej gildii. Przyznam, że mało o niej było. Jedynie to, że leży w mieście Arkadios, niedaleko innego o nazwie Agen. Wzięłam więc mapę i po kilku minutach znalazłam. Trochę daleko od Magnoli. Pewnie dlatego tak mało tu o tym informacji. Postanowiłam, więc, że wyruszę tam tak szybko, jak tylko mogę. Nie tracąc więc czasu ruszyłam do domu.

---== Aya ==---
Według Kin’a Lucy zaczyna coś podejrzewać. Trochę mnie to zmartwiło, ale nie mogę jej zabronić szukać informacji. Na dodatek… Ostatnio w pobliżu miasta, czuję dziwnie znajomą energię. Tylko nie mogę jej zidentyfikować. A to mnie niepokoi. I to dosyć mocno… Moje rozmyślania przerwał jednak Natsu, który wylądował na stole, tuż przede mną i rozbił mi szklankę. Popatrzyłam tam skąd przyleciał. To Elfman nim rzucił… O matko! Westchnęłam i już miałam się nie wtrącać, kiedy została na mnie wylana dosyć spora ilość płynu zwanego potocznie wodą. Krew jasna mnie zalała i się wkurzyłam. Już po chwili oboje magów leżało na ziemi, związanych moimi cieniami oraz liną i zgniecionych przez mojego buta.
-Ha! I kto jest górą?!
-Tyyy… - oboje jęknęli zgodnie
-Mwahahaha! To skoro to już jasne, to radzę się porządnie namyślić przed kolejnym takim wyskokiem. I mam nadzieję, że go nie będzie.
-Hai!
Odwróciłam się i powróciłam do swojego tymczasowego miejsca. Chwyciłam książkę i zaczęłam czytać.

---== Narrator ==---
Aya odeszła a chłopcy ponownie jęknęli.
-Matko ona jest prawie jak Erza…
-Co ty bredzisz Natsu?! Ona jest GORSZA! Facet…
Magowie westchnęli i oboje zalali się łzami. Rzucili jeszcze przelotne spojrzenie w kierunku gdzie powinna siedzieć ich oprawczyni, ale jej tam nie było. Zrobili zdziwione miny i już chcieli ruszyć jej szukać, kiedy coś sprowadziło ich do ich pierwotnego stanu. Lina… Zapomnieli, że zostali związani. Ponownie zalali się łzami. W końcu Mira się nad nimi zlitowała i ich rozwiązała. Wcześniej ostrzegła, że to ostatni raz. Ci pokiwali głowami i już ich nie było.

No, ale może zobaczmy co u „Pani Cienia”. Mianowicie Aya szła teraz szybkim krokiem w kierunku portu.
-*Tym razem poczułam tą energię mocniej i z konkretnego miejsca. Nie mogę tego tak zostawić!*
I w ten oto sposób brunetka po 10 minutach stała już przy jednej z łodzi i rozglądała się z uwagą. Wtem jej wzrok padł na pewną postać siedzącą na murku i  ubraną w czarną dziwną, szpiczastą czapkę,. Postać była odwrócona do niej tyłem, więc Aya nie widziała jej twarzy. Znała skądś tą osobę, ale nie mogła sobie przypomnieć skąd.  Watr zawiał, a spod czapki wyłoniło się kilka pasm blond włosów. Aya drgnęła i ruszyła powoli w stronę owej osoby. Stanęła tuż za nią i wyszeptała cicho
-Hagane…
Blondwłosa osoba obróciła się gwałtownie i teraz na Ayę patrzyła para niebieskich oczu należących do młodej 18-letniej dziewczyny, obecnie rozszerzonych w zdziwieniu. Długie blond włosy opadały jej na twarz. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i zawisła na brunetce tuląc ją.
-Ayusia! Jak dobrze cię widzieć!
-Ah… Cholera jasna… Riddle…Wiedziałam, że znam skądś tą energię!
Czarnowłosa odwzajemniła uścisk. W końcu blondynka ją puściła stanęła na ziemi. Sięgała Ayi do… no… w każdym bądź razie była bardzo niska.
-Matko… Aleś ty wyrosła! Znowu jestem od ciebie niższa! Chociaż starsza… To takie niesprawiedliwe…
-Riddle… A ty znowu o tym? Ehh… Chodź! Pogadamy trochę.
-Ale ty stawiasz!
-Ale ja cię nie zapraszałam na herbatę! – dziewczyna udała oburzenie
-Trudno… Ale ja się wpraszam! – niższa wystawiła tylko język pognała i przed siebie
-Yyy… Riddle… A wiesz w ogóle gdzie iść?
-Cichaj! A teraz prowadź! – uśmiechnęła się
-Hai, hai…
Dziewczyny ruszyły w stronę domu Ayi, gdzie postanowiły powspominać stare, niekoniecznie dobre, czasy. Nawet się nie zorientowały kiedy minęła pierwsza w nocy. I wtedy Aya jakby trochę zbladła. Czemu? Ani Mia, ani Kin nie wrócili. O blondyna akurat się tak bardzo nie martwiła, bo wiedziała, że sobie poradzi, ale Mia to co innego. Szybko wstała, chwyciła Riddle i zniknęła, by następnie pojawić się w gildii, na piętrze. W ten sposób miała doskonały widok na dolną salę i mogła znaleźć swoją podopieczną. Na dodatek było tutaj dziwnie sporo osób. Z kolei Hagane wyglądała na zdezorientowaną i lekko spłoszoną, co raczej rzadko się jej zdarzało. Aya rzuciła jej uspokajające spojrzenie i ponownie wypatrywała 11 latki. W końcu ją znalazła. Mia śmiała się wesoło otoczona przez parę osób. Wyglądała na lekko zmęczoną, ale starała się tego nie okazywać. Ayi brew zaczęła drgać. Nie dość, że sami imprezują to jeszcze Mii spać nie dają i ją demoralizują! Brunetka wkurzyła się i teraz szukała wzrokiem Kin’a. Niestety nie znalazła go. Coś było nie tak. Zawsze jej mówił jak miał nagle zniknąć. Granatowooka westchnęła.
Nie minęło 10 sekund, a już była na dole i stała za Natsu zagadującym Mię.
-Natsu Dragneel… Czy zdajesz sobie sprawę, która jest godzina? – powiedziała spokojnym, lodowatym i przerażającym głosem.
-Yyyy… H-hai…
-A wiesz, że o tej godzinie 11 letnie osoby powinny już spać?
-Hai…
-Więc czemu zagadujesz Mię?
-Bo tego…
-Aya sensei! Zaczęło się od tego, że Kin nagle się zerwał i wybiegł. A potem ktoś przyniósł gazetę o pewnej sensacji i wszyscy zaczęli to łączyć ze zniknięciem Kin’a. No i stało się tematem nr 1 i prawie nikt nie poszedł do domu! A ja nie będę wyjątkiem dopóki się to nie wyjaśni!
-Jaka znowu sensacja, co ją łączycie z tym idiotą?
-No pojawienie się jakiś czarnych magów! I myśleliśmy, że on ich wyczuł. No i w sumie, to twoje zniknięcie też było dziwne…
-Yyy… tego… bo…
-Aya sansei? – Mia zrobiła zdziwioną Minę i rzuciła swojej opiekunce podejrzliwe spojrzenie – A tobie co?
-Nie ważne! Miałam po prostu coś do załatwienia.
-Yhym… Powiedzmy, że ci wierzę.
Aya już miała coś dodać, kiedy uniemożliwił jej to pełen furii wrzask.
-Łapy precz od moich włosów zboczeńcu jeden! I kto niby jest mały co?!
Wzrok wszystkich powędrował w stronę skąd dochodził hałas, czyli na piętro. Tam zobaczyli niską blondynkę w szpiczastej czapce i stojącego obok, a raczej leżącego i ogłuszonego Lokiego. Ta… Pewnie znowu sam się pojawił. Wróżki zrobiły zdezorientowane i zszokowane miny, a Aya się załamała i przetarła twarz dłońmi.
-Sensei? A tobie co?
-Hagane… Ja cię proszę…
-Ja mu nie kazałam mnie obrażać!
-Możemy o tym pogadać później? Znaczy… jutro?
-Tch! No niech będzie…
-Sensei… Kto to?
-To Riddle…
-A nie „Hagane”?
-Też… Ale głównie ja tak ją nazywam…
-No co masz taka minę Kuroi?
-Kuroi? Emm… Aya-chan?
-No nie mów, że nie znają twojego nazwiska nawet!
-Jak widzisz teraz już znają… - Aya znowu przetarła twarz dłońmi – Mam dość… idę spać…
-Sensei… Czyli masz na nazwisko Kuroi? Czy to znaczy, że ja…
-Tak Mia… Riddle… Nie patrz na mnie tak jakbyś chciała mnie rozszarpać. To Mia, moja podopieczna.
-O! Aha… To zmienia postać rzeczy! – blondynka uśmiechnęła się – Miło mi!
-Hai! Mnie również!
-Świetnie… to skoro już się poznałyście to wracamy do domu.
-Ale….
-Mia… Weź mnie nie denerwuj dzisiaj ok.?
-Haaaiii…
-Riddle… Idziesz z nami?
-Pewnie! Gdzieś się muszę zatrzymać!
No i dziewczyny poszły, zostawiając ogłupiałych członków Fairy Tail za sobą. W domu oczywiście 18-letnia blondynka zajęła szybko dostawione łóżko i poszła spać. Pozostała dwójka szybko poszła w ich ślady. Jednak Kin’a jak nie było, tak nie było.

---== Sen ==---
Młoda dziewczyna o długich, czarnych włosach i granatowych oczach, właśnie wracała do domu. Miała może z 13 lat. Jej rozpuszczone włosy falowały na wietrze, razem z czarną sukienką z ciemnoczerwonymi wstawkami. Wszystko byłoby w porządku gdyby, nie to, że na twarzy dziewczyny były spore ilości krwi. Jednak nie jej… zaschniętej krwi… A niektóre z „wzorów” na sukience to tak naprawdę również była krew. Brunetka wyglądała na lekko znudzoną.
W końcu dotarła do swojego celu. Pchnęła bramę, nad którą widniał napis „Heart of The Darkness” i weszła do budynku. Wszystkie spojrzenia zwróciły się w jej stronę i dało się słyszeć zbiorowy jęk.
-Aya… Nie mów, że szłaś tak po ulicy…
-No tak, a co?
-O bogowie…
-Kin-sama?
-Ne! Aya-chan! Jak było na misji?!
Obok brunetki pojawił się młody chłopak o ciemnych oczach i włosach. Nie wiedzieć czemu, jego sylwetka była zamazana. Widać było tylko szczery uśmiech. Ale Aya wiedziała, że chłopak był w jej wieku. Nie mogła sobie tylko przypomnieć kim był i jak miał na imię. Widziała swoich mistrzów. Jej przyjaciółka wołała ją i machała do niej jakimś materiałem.
-Aya choć się przebrać!
Widziała wszystkich bardzo dokładnie. I tylko ten chłopiec był niewyraźny. Tylko on. Koło niej mignął nagle czarny cień i usłyszała przeraźliwy dźwięk, marnie przypominający ten wydawany przez ptaka. Jednak wszyscy zdawali się go nie słyszeć.
-Aya-chan? Dobrze się czujesz? Może powinnaś odpocząć? Orion-san! Aya-chan kiepsko wygląda!
Znowu odezwał się TEN chłopak. Aya wpatrywała się w niego i miała pustkę w głowie. Wokół trwało mnóstwo rozmów, jednak do brunetki trafiały one jakby przez wodę, zlane w jeden dziwny dźwięk. Widziała tylko JEGO i słyszała tylko JEGO. Kolory i postacie wokół niej zniekształciły się i tylko JEGO widziała. Jednak wciąż nie wyraźnie.
---== Koniec snu ==---

Aya zerwała się z łóżka i rozglądnęła się dookoła. Dopiero wtedy dotarło do niej, że to był sen. Sen, który z niewiadomych powodów wzbudził w niej niepokój. Ale teraz wiedziała kim był ten chłopak. W końcu… sen, to sen. Rządzi się innymi prawami i ma różne znaczenia. Podciągnęła lekko prawą nogę i oparła na niej łokieć, a dłoń przyłożyła do twarzy. Pochyliła się lekko, a rozpuszczone włosy zasłoniły ją w dużej mierze. Siedziała tak przez kilka minut. Usłyszała jak coś zaczęło stukać w szybę. To deszcze zaczął padać, kojąc nerwy Pani Cienia, po dziwny śnie. W końcu westchnęła ciężko i wyszeptała tak cicho jak tylko się dało
-Neah…

***



Mam nadzieję, że się podobało ^^. Za wszelkie błędy bardzo przepraszam, ale nawet po sprawdzeniu, samemu ciężko wszystkie wyłapać. 
A teraz taka mała zapowiedź:

„Kin zbladł i wyglądał na przerażonego. Oooo… Mam na niego haka! Na mojej twarzy zawitał iście szatański uśmiech.
-A ty coś tak zbladł, co?
-Bo… tego… ja…
-Oh! Jak to było? A tak! Nieźle im wtedy podpadłeś. No i jak cię potem Koshi gonił! To było świetne! Chciałabym zobaczyć to raz jeszcze! A wiesz,  że on też tu jest?  Kin teraz wyglądał na sinego  Jeszcze nic straconego!
-Aya… Błagam… przestań… Ja myślałem, że wtedy umrę!
-Ty? A to ci numer! Byłby spokój!  cały czas uśmiechałam się złośliwie
-No wiesz?! Aya-chan jesteś okrutna…
-No wiem!  ta… nie ma to jak szczerość  Nie mniej jednak… Co się stało?”

To tyle! Pozdrawiam i do następnej notki. Powinna się ona pojawić 16 lub 23 marca. Mam jednak nadzieję, że tym razem będzie więcej komentarzy. I przypominam, że jak pojawi się ich min. 10 to notka pojawi się znacznie szybciej! 

10 komentarzy:

  1. Jeszcze więcej tajemnic! Ale dobrze dobrze :D Ciekawa ta historia o gildii, hmm :) Te tajemnicze zniknięcie, jakaś rzeź, huhu! Czyżby Aya miała coś z nieśmiertelności :>? Zapowiada się ciekawie^^ Czekam niecierpliwie na kontynuację^^ Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! W końcu się Hagane pojawiła! Będzie zabawa! ^^ Biedni Natsu i Elfman... ale ich Aya potraktował! ^^ A w następnej notce... hihihi! Już się nie mogę jej doczekać! I ty napewno wiesz czemu! ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. Notka cudowna, ale ta Hagane przypomina mi Edwarda Elric'a z FMA. Ciekawi mnie też, co stało się z tym Neą skoro Aya była taka smutna kiedy jej się przyśnił.
    Czekam na następny i pozdrawiam
    Yuuki

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj,
    ja obecnie skomentuję rozdział 10 (z względu, że przeczytałam go w zeszłym tygodniu, ale nie miałam szans na napisanie czego kolwiek, a ten przeczytam i coś napiszę w przyszłości ;]), trochę wyjaśnione o Aya, ale i też sporo tajemnic, bardzo mi się spodobała panika tych złych magów ;] Kin boi się duchów, aaa to było cudowne....
    Weny, weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  5. Uhuhuhuh w końcu się pojawiłam! :D i świetnie mnie przedstawiłaś - sama bym nie zrobiła tego lepiej :3.
    Co do rozdziału to bardzo spodobała mi się ta akcja z gildią i ta historia o jej zniknięciu była taka mroczna i po prostu urzekła mnie!
    Czekam z niecierpliwością na nexta :3

    PS dziękuję za dedyka i za świetne wprowadzenie Riddle! :D
    PS 2 super piosenki lecą w tle, aż normalnie słucham ich wszystkich cały czas *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. No, mnie też podobają się piosenki. (Szczególnie Yui- Again z FMA Brotherhood)
    Yuuki

    OdpowiedzUsuń
  7. O Boże~! O_O Aż zapomniałam skomentować z wcześniejszego braku weny~! A teraz się spieszę, jak na cholerę, więc czytałam po łebkach~! Dlatego będzie chaotycznie krótko~!
    Same komplementy dla drogiej koleżanki, bo mi nie zgrzytało w głowie!
    H: Czytałaś po łebkach, żeby wiedzieć o co chodzi...
    No i co~! Tajemniczo, super akcja, mroczna historia, nabiera rozpędu i jedzie pełną gębą. Nie brakuje też moich ulubionych momentów. Dobrze, lekkim stylem-jaki uwielbiam napisane.
    Jesteś jedną z niewielu autorek, której postów czytanie to dla mnie czysta przyjemność.
    Tak więc, życzę weny i szybkiej następnej notki~!
    Rzesz, lecę~!
    Sayo~!

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    witam ponownie, fantastyczny rozdział, historia z gildią i jej tajemnicze zniknięcie takie mroczne. Ciekawe co się stało z tym Noę, bo Aya była taka smutna jak jej się przyśnił..
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award. Więcej informacji na http://akatsuki-riddle-parodia.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialne! Błagam dodaj szybko nowy rozdział bo sie doczekać nie moge! ;). I mam pytanie. Bedziesz z kimś swatać Aye??

    Molly

    OdpowiedzUsuń