- Shiru - w końcu pojawia się TA osoba ^^. Mam nadzieję, że dobrze ja przedstawiłam i będziesz zadowolona.
- Desu-chan - za twoją spostrzegawczość i przyznaję, że relacje między Ayą i Kin'em są dość specyficzne.
- Fadziulka - niech wena do ciebie wróci! I pozdrów siostrę *drobna aluzja*
***
---==
Z perspektywy Lucy ==---
Od
wczorajszego wieczoru i złapania tych czarnych magów Aya się dziwnie zachowuje.
A ja odniosłam dziwne wrażenie, że ma to spory związek z jej przeszłością. Cóż…
Wiem, że Aya należała niegdyś do pewnej gildii, ale z niej odeszła. Nie wiem
nic poza tym. Nie znam również powodu dlaczego odeszła, ani co to była za
gildia. Zastanawiające jest też, że Aya i Kin najwyraźniej też wpadli w wyrwę
czasową. Pytanie tylko: czemu? No i to co powiedział tamten mag – Shinigami,
którego wychował Złoty Smok… Na pewno nie mówił o nas… na dodatek patrzył na
Ayę… To wyglądało tak, jakby mówił o niej. I ten jej niepokój po tych słowach.
W sumie… to wszystko zaczęło się właśnie od tego.
-Oj!
Lucy! Tu jesteś!
-Witaj
Natsu. Coś się stało?
-Emm…
Tego… Bo…
-Hm?
O co chodzi?
-Bo
tego…
Ktoś
patrzący z boku pewnie pomyślałby, że Natsu chce mnie zaprosić na randkę czy
coś takiego. Też tak kiedyś myślałam, ale byłam w błędzie. Natsu nie należy do
osób, które wyrażają swoje uczucia… które w ogóle się zakochują… Zdążyłam już
się do tego przyzwyczaić. A znając go pewnie znowu chce zapytać, czy pożyczę mu
pieniądze, albo coś w ten deseń.
-Natsu!
Do rzeczy proszę! Jestem trochę zajęta.
-Bo…
Za 2 godziny wyruszamy.
Zmiana
tematu, co? Co mu odwaliło?! To się już robi irytujące. Natsu zachowuje się jak
nie Natsu… To jest nienormalne!
-Dwie
godziny mówisz… Będę. Coś jeszcze?
-No…
Bo mi i Happiemu kończą się pieniądze i… znaleźliśmy fajną misję, którą mamy po
drodze. Może… poszłabyś z nami?
-A
co to za misja?
-Dobrze
płatna!
-Natsu…
-Mówię
ci! Nie pożałujesz! To ja idę powiedzieć Happiemu! – i już go nie było
-Ej!
Ta…
Znając życie, i co ważniejsze Natsu, pewnie znowu było to coś w rodzaju roboty
z tą pokojówką. Doprawdy… Jednak ja stałam się silniejsza. Zmieniłam się i mam
nadzieję, że na lepsze. A skoro o zmianach mowa… Miałam poprosić Ayę by
potrenowała ze mną! Dzisiaj to raczej nie ma sensu… No dobra…Która to godzina?
Że co?! Już tak późno?! Za 15 minut mamy się zbierać!
Zbiegłam
szybko po schodach, uprzednio chwytając torbę i pojawiłam się na dole. Weszłam
do kuchni i mój wzrok padł na, wychylającą się przez otwarte okno, Ayę. Nikogo
prócz niej nie było w pomieszczeniu. Podeszłam do niej i położyłam jej rękę na
ramieniu. Brunetka podskoczyła przerażona, ale widząc, że to tylko ja uspokoiła
się. Uśmiechnęłam się do niej i wzięłam jedną z gotowych kanapek. A Aya…
obróciła się ponownie w stronę okna. Coś się ostatnio z nią dzieję… Niby
zachowuje się jak zwykle, ale gdy nikt nie patrzy lub „czyta książkę”, jej oczy
mówią wszystko. Cóż… Na dodatek czytanie książki wygląda tak, że po prostu
wgapia się bezmyślnie w otwartą książkę tylko udając. Ta… przez 2 godziny
czytać jedną stronę? To trochę trudne… czyż nie? W końcu postanowiłam namówić
Kin’a, żeby z nią pogadał. Muszę przyznać, że miał przerażoną minę. Dlaczego?
Jak się go o to zapytałam, to powiedział, że miał nadzieję, że nikt tego nie
zauważy. Na to stwierdzenie uśmiechnęłam się tylko i obiecałam, że nikomu nie
powiem. Tak samo jak trzymam w tajemnicy przed gildią, że znaliśmy się
wcześniej. Ja i Aya. Przy okazji poznałam wtedy Kin’a i jakiegoś mężczyznę o
imieniu Neah. Przyznam, że zachowywał się wobec Ayi dosyć… otwarcie? No w
każdym bądź razie pomyślałam, że może są razem. Aya jednak zaprzeczyła.
Wracając jednak do tematu, to Kin poszedł do Ayi, a ja… ruszyłam do reszty, a
po powrocie miałam w planie zajrzeć do biblioteki znaleźć coś o tym
„Shinigami”. Wiedziałam, że powinnam szukać powiązań z Ayą i jej byłą gildią.
Ale… nie wiedziałam jaka to była gildia i czy w ogóle istnieje. No i… skoro już
o tym mowa… to jakim cudem ona prawie nic się nie zmieniła przez tak długi
czas?! Szczególnie, że my byliśmy uśpieni 7 lat! Nawet część naszej gildii,
której to nie spotkało postarzała się! Więc jakim cudem ona nie? Kin zresztą
również… Cóż… Co prawda wszelkie informacje o brunetce i jej komunikacja ze mną
urwała się trochę przed naszą wyprawę na Tenro. Powiedziałabym nawet, że tuż
przed moim wstąpieniem do gildii. Czyżby ona również…? Nie! To nie
możliwe! Ale ewidentnie coś w
tym jest. Wiadome, że nawet gdybym ich spytała to by mi nie powiedzieli, więc
nawet nie próbowałam i postanowiłam działać na własną rękę. Niestety… mogłam to
zrobić dopiero po powrocie do gildii. Ruszyliśmy więc w drogę powrotną. Znaczy…
Ja Happy i Natsu na kolejną misję. Na szczęście gdzieś niedaleko Magnolii. O
dziwo nie była jakaś trudna i ciekawa. Zwykła eskorta. Jak się okazało musiałam
uspokajać Natsu cały czas.
Wróciliśmy
po 2 dniach. Nie marnując czasu ruszyłam do gildii. W naszej bibliotece nic nie
było, więc skierowałam się do tej głównej w mieście. Tam znalazłam kroniki
sprzed 8 lat. Czyli jakoś wtedy jak kontakt z Ayą się urwał. W końcu do gildii
należę trochę ponad rok, a wyrwa to7, więc to mniej więcej wtedy. Na wszelki
wypadek wzięłam też te trochę starsze. Czytałam i czytałam… i nic nie
znalazłam. Spojrzałam na zegarek – 21. Jęknęłam cicho… postanowiłam jednak
jeszcze chwile zostać. I wtedy natrafiłam na pewną wzmiankę o dziwnym
zniknięciu gildii. Jej nazwa to Hert of The Darkness. Coś mnie w tym zainteresowało. Wczytałam
się dokładniej, a następnie przeżyłam szok. W kronice był pewien wycinek
gazety, której treść mnie przeraziła.
„Powszechnie
znana gildia w mieście Arkadios – Serce Ciemności – zniknęła. Wiele świadków
mówi, że pochłonęła ją ciemność. Dosłownie… Inni uważają, że gildię dotknęła
ręką Boga Śmierci. Po tym stwierdzeniu można by spekulować, że znany mag tej
gildii – Shinigami – zdradził. Jednak… Według wielu znawców to niemożliwe.
Również ogień i lód obecny przy tym zdarzeniu zaprzecza temu. Również obecne
wtedy wyładowania na nocnym niebie, potężny wiatr i inne dziwne zjawiska
atmosferyczne. Specjaliści uważają, że w ten czas, w mieście wyczuwalna była
dziwna, czarna moc. Padło nawet stwierdzenie, że Zeref powrócił. Czy to prawda?
Czyżby Serce zostało zniszczone przez jednego maga?”
Dawno
nie byłam w takim szoku. Odłożyłam powoli książkę i postanowiłam znaleźć coś o
tej gildii. Przyznam, że mało o niej było. Jedynie to, że leży w mieście
Arkadios, niedaleko innego o nazwie Agen. Wzięłam więc mapę i po kilku minutach
znalazłam. Trochę daleko od Magnoli. Pewnie dlatego tak mało tu o tym
informacji. Postanowiłam, więc, że wyruszę tam tak szybko, jak tylko mogę. Nie
tracąc więc czasu ruszyłam do domu.
---==
Aya ==---
Według
Kin’a Lucy zaczyna coś podejrzewać. Trochę mnie to zmartwiło, ale nie mogę jej
zabronić szukać informacji. Na dodatek… Ostatnio w pobliżu miasta, czuję
dziwnie znajomą energię. Tylko nie mogę jej zidentyfikować. A to mnie niepokoi.
I to dosyć mocno… Moje rozmyślania przerwał jednak Natsu, który wylądował na
stole, tuż przede mną i rozbił mi szklankę. Popatrzyłam tam skąd przyleciał. To
Elfman nim rzucił… O matko! Westchnęłam i już miałam się nie wtrącać, kiedy
została na mnie wylana dosyć spora ilość płynu zwanego potocznie wodą. Krew
jasna mnie zalała i się wkurzyłam. Już po chwili oboje magów leżało na ziemi,
związanych moimi cieniami oraz liną i zgniecionych przez mojego buta.
-Ha! I kto jest górą?!
-Tyyy… - oboje jęknęli zgodnie
-Tyyy… - oboje jęknęli zgodnie
-Mwahahaha!
To skoro to już jasne, to radzę się porządnie namyślić przed kolejnym takim
wyskokiem. I mam nadzieję, że go nie będzie.
-Hai!
Odwróciłam
się i powróciłam do swojego tymczasowego miejsca. Chwyciłam książkę i zaczęłam
czytać.
---==
Narrator ==---
Aya
odeszła a chłopcy ponownie jęknęli.
-Matko
ona jest prawie jak Erza…
-Co
ty bredzisz Natsu?! Ona jest GORSZA! Facet…
Magowie
westchnęli i oboje zalali się łzami. Rzucili jeszcze przelotne spojrzenie w
kierunku gdzie powinna siedzieć ich oprawczyni, ale jej tam nie było. Zrobili
zdziwione miny i już chcieli ruszyć jej szukać, kiedy coś sprowadziło ich do
ich pierwotnego stanu. Lina… Zapomnieli, że zostali związani. Ponownie zalali
się łzami. W końcu Mira się nad nimi zlitowała i ich rozwiązała. Wcześniej
ostrzegła, że to ostatni raz. Ci pokiwali głowami i już ich nie było.
No,
ale może zobaczmy co u „Pani Cienia”. Mianowicie Aya szła teraz szybkim krokiem
w kierunku portu.
-*Tym
razem poczułam tą energię mocniej i z konkretnego miejsca. Nie mogę tego tak
zostawić!*
I
w ten oto sposób brunetka po 10 minutach stała już przy jednej z łodzi i
rozglądała się z uwagą. Wtem jej wzrok padł na pewną postać siedzącą na murku
i ubraną w czarną dziwną, szpiczastą
czapkę,. Postać była odwrócona do niej tyłem, więc Aya nie widziała jej twarzy.
Znała skądś tą osobę, ale nie mogła sobie przypomnieć skąd. Watr zawiał, a spod czapki wyłoniło się
kilka pasm blond włosów. Aya drgnęła i ruszyła powoli w stronę owej osoby.
Stanęła tuż za nią i wyszeptała cicho
-Hagane…
Blondwłosa
osoba obróciła się gwałtownie i teraz na Ayę patrzyła para niebieskich oczu
należących do młodej 18-letniej dziewczyny, obecnie rozszerzonych w zdziwieniu.
Długie blond włosy opadały jej na twarz. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i
zawisła na brunetce tuląc ją.
-Ayusia!
Jak dobrze cię widzieć!
-Ah…
Cholera jasna… Riddle…Wiedziałam, że znam skądś tą energię!
Czarnowłosa
odwzajemniła uścisk. W końcu blondynka ją puściła stanęła na ziemi. Sięgała Ayi
do… no… w każdym bądź razie była bardzo niska.
-Matko…
Aleś ty wyrosła! Znowu jestem od ciebie niższa! Chociaż starsza… To takie
niesprawiedliwe…
-Riddle… A ty znowu o tym? Ehh… Chodź!
Pogadamy trochę.
-Ale
ty stawiasz!
-Ale
ja cię nie zapraszałam na herbatę! – dziewczyna udała oburzenie
-Trudno…
Ale ja się wpraszam! – niższa wystawiła tylko język pognała i przed siebie
-Yyy…
Riddle… A wiesz w ogóle gdzie iść?
-Cichaj! A teraz prowadź! – uśmiechnęła się
-Hai,
hai…
Dziewczyny
ruszyły w stronę domu Ayi, gdzie postanowiły powspominać stare, niekoniecznie
dobre, czasy. Nawet się nie zorientowały kiedy minęła pierwsza w nocy. I wtedy
Aya jakby trochę zbladła. Czemu? Ani Mia, ani Kin nie wrócili. O blondyna
akurat się tak bardzo nie martwiła, bo wiedziała, że sobie poradzi, ale Mia to
co innego. Szybko wstała, chwyciła Riddle i zniknęła, by następnie pojawić się
w gildii, na piętrze. W ten sposób miała doskonały widok na dolną salę i mogła
znaleźć swoją podopieczną. Na dodatek było tutaj dziwnie sporo osób. Z kolei
Hagane wyglądała na zdezorientowaną i lekko spłoszoną, co raczej rzadko się jej
zdarzało. Aya rzuciła jej uspokajające spojrzenie i ponownie wypatrywała 11
latki. W końcu ją znalazła. Mia śmiała się wesoło otoczona przez parę osób.
Wyglądała na lekko zmęczoną, ale starała się tego nie okazywać. Ayi brew
zaczęła drgać. Nie dość, że sami imprezują to jeszcze Mii spać nie dają i ją
demoralizują! Brunetka wkurzyła się i teraz szukała wzrokiem Kin’a. Niestety
nie znalazła go. Coś było nie tak. Zawsze jej mówił jak miał nagle zniknąć.
Granatowooka westchnęła.
Nie
minęło 10 sekund, a już była na dole i stała za Natsu zagadującym Mię.
-Natsu
Dragneel… Czy zdajesz sobie sprawę, która jest godzina? – powiedziała
spokojnym, lodowatym i przerażającym głosem.
-Yyyy… H-hai…
-A
wiesz, że o tej godzinie 11 letnie osoby powinny już spać?
-Hai…
-Więc
czemu zagadujesz Mię?
-Bo
tego…
-Aya
sensei! Zaczęło się od tego, że Kin nagle się zerwał i wybiegł. A potem ktoś
przyniósł gazetę o pewnej sensacji i wszyscy zaczęli to łączyć ze zniknięciem
Kin’a. No i stało się tematem nr 1 i prawie nikt nie poszedł do domu! A ja nie
będę wyjątkiem dopóki się to nie wyjaśni!
-Jaka
znowu sensacja, co ją łączycie z tym idiotą?
-No
pojawienie się jakiś czarnych magów! I myśleliśmy, że on ich wyczuł. No i w
sumie, to twoje zniknięcie też było dziwne…
-Yyy…
tego… bo…
-Aya
sansei? – Mia zrobiła zdziwioną Minę i rzuciła swojej opiekunce podejrzliwe
spojrzenie – A tobie co?
-Nie
ważne! Miałam po prostu coś do załatwienia.
-Yhym…
Powiedzmy, że ci wierzę.
Aya
już miała coś dodać, kiedy uniemożliwił jej to pełen furii wrzask.
-Łapy
precz od moich włosów zboczeńcu jeden! I kto niby jest mały co?!
Wzrok
wszystkich powędrował w stronę skąd dochodził hałas, czyli na piętro. Tam
zobaczyli niską blondynkę w szpiczastej czapce i stojącego obok, a raczej
leżącego i ogłuszonego Lokiego. Ta… Pewnie znowu sam się pojawił. Wróżki
zrobiły zdezorientowane i zszokowane miny, a Aya się załamała i przetarła twarz
dłońmi.
-Sensei?
A tobie co?
-Hagane…
Ja cię proszę…
-Ja
mu nie kazałam mnie obrażać!
-Możemy
o tym pogadać później? Znaczy… jutro?
-Tch! No niech będzie…
-Sensei…
Kto to?
-To
Riddle…
-A
nie „Hagane”?
-Też…
Ale głównie ja tak ją nazywam…
-No
co masz taka minę Kuroi?
-Kuroi?
Emm… Aya-chan?
-No
nie mów, że nie znają twojego nazwiska nawet!
-Jak
widzisz teraz już znają… - Aya znowu przetarła twarz dłońmi – Mam dość… idę
spać…
-Sensei…
Czyli masz na nazwisko Kuroi? Czy to znaczy, że ja…
-Tak
Mia… Riddle… Nie patrz na mnie tak jakbyś chciała mnie rozszarpać. To Mia, moja
podopieczna.
-O!
Aha… To zmienia postać rzeczy! – blondynka uśmiechnęła się – Miło mi!
-Hai! Mnie również!
-Świetnie…
to skoro już się poznałyście to wracamy do domu.
-Ale….
-Mia…
Weź mnie nie denerwuj dzisiaj ok.?
-Haaaiii…
-Riddle…
Idziesz z nami?
-Pewnie!
Gdzieś się muszę zatrzymać!
No
i dziewczyny poszły, zostawiając ogłupiałych członków Fairy Tail za sobą. W
domu oczywiście 18-letnia blondynka zajęła szybko dostawione łóżko i poszła
spać. Pozostała dwójka szybko poszła w ich ślady. Jednak Kin’a jak nie było,
tak nie było.
---==
Sen ==---
Młoda
dziewczyna o długich, czarnych włosach i granatowych oczach, właśnie wracała do
domu. Miała może z 13 lat. Jej rozpuszczone włosy falowały na wietrze, razem z
czarną sukienką z ciemnoczerwonymi wstawkami. Wszystko byłoby w porządku gdyby,
nie to, że na twarzy dziewczyny były spore ilości krwi. Jednak nie jej…
zaschniętej krwi… A niektóre z „wzorów” na sukience to tak naprawdę również
była krew. Brunetka wyglądała na lekko znudzoną.
W
końcu dotarła do swojego celu. Pchnęła bramę, nad którą widniał napis „Heart of
The Darkness” i weszła do budynku. Wszystkie spojrzenia zwróciły się w jej
stronę i dało się słyszeć zbiorowy jęk.
-Aya…
Nie mów, że szłaś tak po ulicy…
-No
tak, a co?
-O bogowie…
-Kin-sama?
-Ne! Aya-chan! Jak było na misji?!
Obok
brunetki pojawił się młody chłopak o ciemnych oczach i włosach. Nie wiedzieć
czemu, jego sylwetka była zamazana. Widać było tylko szczery uśmiech. Ale Aya
wiedziała, że chłopak był w jej wieku. Nie mogła sobie tylko przypomnieć kim
był i jak miał na imię. Widziała swoich mistrzów. Jej przyjaciółka wołała ją i
machała do niej jakimś materiałem.
-Aya
choć się przebrać!
Widziała
wszystkich bardzo dokładnie. I tylko ten chłopiec był niewyraźny. Tylko on.
Koło niej mignął nagle czarny cień i usłyszała przeraźliwy dźwięk, marnie
przypominający ten wydawany przez ptaka. Jednak wszyscy zdawali się go nie
słyszeć.
-Aya-chan?
Dobrze się czujesz? Może powinnaś odpocząć? Orion-san! Aya-chan kiepsko
wygląda!
Znowu
odezwał się TEN chłopak. Aya wpatrywała się w niego i miała pustkę w głowie.
Wokół trwało mnóstwo rozmów, jednak do brunetki trafiały one jakby przez wodę,
zlane w jeden dziwny dźwięk. Widziała tylko JEGO i słyszała tylko JEGO. Kolory
i postacie wokół niej zniekształciły się i tylko JEGO widziała. Jednak wciąż
nie wyraźnie.
---==
Koniec snu ==---
Aya
zerwała się z łóżka i rozglądnęła się dookoła. Dopiero wtedy dotarło do niej,
że to był sen. Sen, który z niewiadomych powodów wzbudził w niej niepokój. Ale
teraz wiedziała kim był ten chłopak. W końcu… sen, to sen. Rządzi się innymi
prawami i ma różne znaczenia. Podciągnęła lekko prawą nogę i oparła na niej
łokieć, a dłoń przyłożyła do twarzy. Pochyliła się lekko, a rozpuszczone włosy
zasłoniły ją w dużej mierze. Siedziała tak przez kilka minut. Usłyszała jak coś
zaczęło stukać w szybę. To deszcze zaczął padać, kojąc nerwy Pani Cienia, po
dziwny śnie. W końcu westchnęła ciężko i wyszeptała tak cicho jak tylko się
dało
-Neah…
***
***
Mam
nadzieję, że się podobało ^^. Za wszelkie błędy bardzo przepraszam, ale nawet
po sprawdzeniu, samemu ciężko wszystkie wyłapać.
A
teraz taka mała zapowiedź:
„Kin zbladł i wyglądał na
przerażonego. Oooo… Mam na niego haka! Na mojej twarzy zawitał
iście szatański uśmiech.
-A ty coś tak zbladł, co?
-Bo… tego… ja…
-Oh! Jak to było? A tak! Nieźle im wtedy
podpadłeś. No i jak cię potem Koshi gonił! To było świetne! Chciałabym
zobaczyć to raz jeszcze! A wiesz, że on też tu jest? – Kin
teraz wyglądał na sinego – Jeszcze nic straconego!
-Aya… Błagam… przestań… Ja myślałem, że wtedy umrę!
-Ty? A to ci numer! Byłby spokój! – cały
czas uśmiechałam się złośliwie
-No wiesz?! Aya-chan jesteś okrutna…
-No wiem! – ta… nie
ma to jak szczerość – Nie mniej jednak… Co się stało?”
To
tyle! Pozdrawiam i do następnej notki. Powinna się ona pojawić 16 lub 23 marca.
Mam jednak nadzieję, że tym razem będzie więcej komentarzy. I przypominam, że
jak pojawi się ich min. 10 to notka pojawi się znacznie szybciej!
Jeszcze więcej tajemnic! Ale dobrze dobrze :D Ciekawa ta historia o gildii, hmm :) Te tajemnicze zniknięcie, jakaś rzeź, huhu! Czyżby Aya miała coś z nieśmiertelności :>? Zapowiada się ciekawie^^ Czekam niecierpliwie na kontynuację^^ Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHa! W końcu się Hagane pojawiła! Będzie zabawa! ^^ Biedni Natsu i Elfman... ale ich Aya potraktował! ^^ A w następnej notce... hihihi! Już się nie mogę jej doczekać! I ty napewno wiesz czemu! ^^
OdpowiedzUsuńHej. Notka cudowna, ale ta Hagane przypomina mi Edwarda Elric'a z FMA. Ciekawi mnie też, co stało się z tym Neą skoro Aya była taka smutna kiedy jej się przyśnił.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i pozdrawiam
Yuuki
Witaj,
OdpowiedzUsuńja obecnie skomentuję rozdział 10 (z względu, że przeczytałam go w zeszłym tygodniu, ale nie miałam szans na napisanie czego kolwiek, a ten przeczytam i coś napiszę w przyszłości ;]), trochę wyjaśnione o Aya, ale i też sporo tajemnic, bardzo mi się spodobała panika tych złych magów ;] Kin boi się duchów, aaa to było cudowne....
Weny, weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Uhuhuhuh w końcu się pojawiłam! :D i świetnie mnie przedstawiłaś - sama bym nie zrobiła tego lepiej :3.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to bardzo spodobała mi się ta akcja z gildią i ta historia o jej zniknięciu była taka mroczna i po prostu urzekła mnie!
Czekam z niecierpliwością na nexta :3
PS dziękuję za dedyka i za świetne wprowadzenie Riddle! :D
PS 2 super piosenki lecą w tle, aż normalnie słucham ich wszystkich cały czas *.*
No, mnie też podobają się piosenki. (Szczególnie Yui- Again z FMA Brotherhood)
OdpowiedzUsuńYuuki
O Boże~! O_O Aż zapomniałam skomentować z wcześniejszego braku weny~! A teraz się spieszę, jak na cholerę, więc czytałam po łebkach~! Dlatego będzie chaotycznie krótko~!
OdpowiedzUsuńSame komplementy dla drogiej koleżanki, bo mi nie zgrzytało w głowie!
H: Czytałaś po łebkach, żeby wiedzieć o co chodzi...
No i co~! Tajemniczo, super akcja, mroczna historia, nabiera rozpędu i jedzie pełną gębą. Nie brakuje też moich ulubionych momentów. Dobrze, lekkim stylem-jaki uwielbiam napisane.
Jesteś jedną z niewielu autorek, której postów czytanie to dla mnie czysta przyjemność.
Tak więc, życzę weny i szybkiej następnej notki~!
Rzesz, lecę~!
Sayo~!
Witam,
OdpowiedzUsuńwitam ponownie, fantastyczny rozdział, historia z gildią i jej tajemnicze zniknięcie takie mroczne. Ciekawe co się stało z tym Noę, bo Aya była taka smutna jak jej się przyśnił..
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award. Więcej informacji na http://akatsuki-riddle-parodia.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńGenialne! Błagam dodaj szybko nowy rozdział bo sie doczekać nie moge! ;). I mam pytanie. Bedziesz z kimś swatać Aye??
OdpowiedzUsuńMolly