niedziela, 26 lipca 2015

EPILOG

Aya przełknęła z ślinę. Z trudem udało jej się odezwać.
-Kin… Co ty robisz? – spytała cicho, choć i tak znała odpowiedź. On drgnął i odwrócił się. Uśmiechnął się szeroko, ale było to sztuczny uśmiech. Kinowi nigdy nie wychodziło ukrywanie smutku, teraz też nie było wyjątku.
-Oh, Aya! Cóż… przyznam, że jestem dość zaskoczony twoją obecnością.
-Co ty robisz? – ponowiła pytanie, wbijając w niego swoje spojrzenie. Chłopak spoważniał i milczał, odwzajemniając przez chwilę swoje spojrzenie. Była to wymowna cisza i wystarczyła, by Aya potwierdziła swoje przypuszczenia.
-Odchodzisz? – spytała, a jej głos brzmiał pewniej niż planowała. Sama była zdziwiona swoim spokojem. Kin westchnął ciężko, uciekając wzrokiem.
-A więc to jest pożegnanie? – Kuroi zasępiła się
-Tak. Nie bądź smutna. – odparł, a na jego usta wdarł się lekki, ale tym razem szczery uśmiech – Zapewne jeszcze kiedyś się spotkamy. Chociaż nie wiem kiedy.
Dziewczyna zacisnęła jedynie usta w cienką linię. Odruchowo złapała się za swój bok, gdzie widniał symbol gildii. Dawniej Serca Ciemności, obecnie Fairy Tail. Nie spuszczała jednak wzroku z postaci przyjaciela.
-Co z Renem? Powiedziałeś mu? – Kin zaśmiał się nerwowo na to stwierdzenie – Czyli nie…
-Aya… Złamałem zasady, wiesz o tym. Ale jeszcze się zobaczymy. Obiecuję ci to. – powiedział twardo, tym razem patrząc jej w oczy.
-A więc dobrze. – westchnęła. I tak nie miała za wiele do powiedzenia. Znała powód takiego wyboru, chociaż go nie popierała i do tej pory skutecznie odsuwała tą myśl – Uważaj na siebie Kin. – odparła, a Drayer objął ją ramieniem.
-Będę. Opiekuj się nią Laxus. Jeśli coś jej się stanie, to choćbym miał przebyć cały świat, znajdę i zamienię w mielonkę.
-Nie musisz się o to martwić. Takiej konieczności nie będzie. Nie pozwolę jej skrzywdzić. – odparł Laxus, kiwając głową na pożegnanie.
-Mam nadzieję.
-Kin… To już pora… - powiedziała cicho Yoru, która zeskoczyła nagle obok znowu pojawiając się jakby z nikąd, kiedy powietrze wokół wiru zaczęło falować.
-Ah! Racja Yoru, racja. – on, w przeciwieństwie do Ayi i Laxusa, nie wydawał się ani trochę zdziwiony obecnością kotki. – Żegnajcie…
To powiedziawszy blondyn odwrócił się i skierował swoje kroki w stronę świecącej wyrwy w przestrzeni. Zbyt dużo narozrabiał i pokazał się ludziom. Złamał zasady, które go obowiązywały. Przez najbliższe lata, będzie w miejscu, gdzie żaden człowiek nie jest w stanie dotrzeć. Zapewne zapadnie w sen, by nie nudzić się przez ten czas.
Ah… Bycie smokiem jest takie kłopotliwe…”

Po bladym policzku pani cienia spłynęła pojedyncza łza. Ostatnia w jej życiu. Postanowiła, że już nigdy nie uroni żadnej. Ostatecznie i definitywnie. A przynajmniej nie ze smutku. Nigdy nie okazywała swoich uczuć publicznie, a tym bardziej nie płakała na oczach innych. A przynajmniej kiedyś tak było. Co prawda teraz była to tylko jedna łza, ale wciąż… tak bardzo się zmieniła przez ten czas. Fairy Tail ją zmieniło… Mia ją zmieniła… Tak bardzo… Czy była szczęśliwa? Tak – w końcu zaznała szczęścia. I już nigdy nie wypuści go z rąk. Nie da sobie odebrać tego co kocha. Nie pozwoli sobie na ponowną „karę”. Nie da komukolwiek zabrać jej tych ludzi sprzed oczu. Może to trochę egoistyczne, ale… po tym co przeszła chyba miała takie prawo, czyż nie? I czy to nie po części egoizm skłania ludzi by coś chronić? Bo nie chcą cierpieć? Nie chcą żeby ktoś cierpiał przez ich głupie zachowanie? Ona też tego nie chciała. Tym razem nie pozwoli by życie przeleciało jej przez palce niczym piasek. Nie pozwoli losowi zmienić swojego życia tak, by zamartwiać ludzi w jej pobliżu i sprawiać by cierpieli. Już nie… koniec z tym wiecznym karaniem siebie… pora sobie w końcu wybaczyć. Bo co z tego, że będzie się odtrącać innych, gdy boi się ponownej straty? I tak w końcu ktoś przełamie taki mur, a ty nie będziesz wiedział którą drogą pójść gdy stanie się coś złego. Aż w końcu pogrążysz się w jeszcze większej rozpaczy i poczuciu winy. Błędne koło…
Jak więc należy odpokutować? Żyjąc i pomagając innym z uśmiechem i jednocześnie mając świadomość całego swojego życia i wyborów. I należy żyć z tymi wyborami… Przeciwstawiać się losowi.
Spuściła głowę, wzdychając ciężko.
-Płacz nie jest niczym złym. – odezwał się Laxus
-Nie płaczę. To tylko… łza pożegnania dla tego idioty i jednocześnie powitania nowego życia.
Drayer spojrzał na nią i niewiele myśląc, przyciągnął do siebie jedną ręką i przytulił, gładząc lekko dziewczynę po plecach. Nie odtrąciła tego gestu. Oparła się o niego i pozwoliła zalewać się przyjemnemu ciepłu. Stali tak przez chwilę, żadne nie odzywając się ani słowem, aż w końcu Aya odsunęła się gwałtownie i mocno poklepała po policzkach.
-No! Koniec tej melancholii! Wracajmy! Trzeba będzie jakoś przekazać tą wiadomość. – mruknęła, krzywiąc się lekko, kiedy w jej myślach pojawiły się reakcje Rena, Riddle i Leny. A przypuszczała, że i Fairy Tail też będzie miało swoje pięć minut.
Dreyar uśmiechnął się o pociągnął ją w stronę gildii.
END

***

Mam nadzieję, że się podobało. Ostatni post tego opowiadania dodany został wcześniej, bo dzisiaj są moje imieniny - tak więc taka mała niespodzianka dla was. Tak, to już oficjalnie koniec. Dziękuję wszystkim, którzy byli ze mną przez cały ten czas, komentowali, zostawiali swoją opinię. Jestem wam za to dozgonnie wdzięczna. Szczególne podziękowania należą się tutaj Fadziulce oraz Basi. Jesteście obie kochane i wytrwałe. 
Czasami bywało ciężko, innym razem zupełnie odwrotnie. Ale jednego jestem pewna – to opowiadania dało mi swego rodzaju pisarskie spełnienie. A to uczucie, gdy widzę, jak mój styl pisania zmienił się przez ten czas, jest naprawdę nie do opisania. Widzę, jak kiedyś pisałam i widzę jak pisze teraz. Ale nigdy tej historii nie usunę.
Drobna ciekawostka: Epilog pojawił się po 3 latach i 308 dniach od założenia bloga (czyli łącznie przeżył 1204 dni).
Czy to już koniec mojej pisarskiej przygody? Nie – wciąż będę prowadzić bloga o Naruto, na którym teraz w pełni się skupię. Planuję też założyć niedługo bloga o AnE (Ao no Exrocist), a oprócz tego wciąż pisze opowiadania do innych fandomów oraz własne opowiadania. Tak – robię coś takiego. Jeśli ktoś będzie zainteresowany, to gdy zacznę coś publikować, bądź pojawi się na Internecie jakaś moja historia, dam wam tutaj znać w poście, lub w Infromacjach po prawej stronie.
Czy będzie kiedyś druga seria? Może. Jest to dość możliwe, ponieważ mam już pewną wizję, ale niczego nie obiecuję. Nie wiem czy kiedykolwiek ten pomysł zostanie przeistoczony w pełni opisaną historię. Może, ale nie na pewno. Możecie tu zaglądać w poszukiwaniu newsów o drugiej serii lub innych opowiadaniach. Mogę też was o czymś takim poinformować, jeśli napiszecie mi o tym w komentarzu pod tym postem.
Mogą też się pojawiać krótkie shoty dotyczące tej historii, bądź notki tematyczne (np. jak kiedyś na haloween). Tutaj też obowiązuje zasada opisana powyżej – informuje o tym osoby, które napiszą mi o tym w komentarzu pod tym postem.
Za jakiś miesiąc pojawi się post z postaciami z Heart of The Darkness (zdjęcie i podpis, nie będzie żadnej historii), zatem ciekawiskich zapraszam. Nie jestem dobra w pożegnaniach, a już tym bardziej w mowach pożegnalnych, więc nie będę tego dłużej przeciągała. Raz jeszcze wszystkim wam dziękuję i żegnam was serdecznie. A na koniec mały bonus:

-A o co właściwie chodziło z tym złamaniem zasad? – Aya zachichotała, na słowa Laxusa, ale odpowiedziała
-Smokom nie wolno mieszać się w sprawy ludzi. – powiedziała i zamilkła, ani myśląc o kontynuowaniu wyjaśnień.
-A ty skąd to wiesz? – dociekał chłopak, lekko zdziwiony
-Wiem dużo rzeczy. – Dziewczyna odsunęła się od niego i uśmiechnęła się tajemniczo
-Ooohhh? – figlarny błysk pojawił się w złotych oczach Smoka Piorunów, kiedy pochylił się lekko nad brunetką – Doprawdy? Na przykład jakich? – uśmiechnął się wyzywająco
-Będziesz musiał sam się tego dowiedzieć. – zachichotała i poklepała go lekko po policzku, po czym wyminęła go i ruszyła w stronę gildii. Czas rozpocząć to nowe życie pozytywnie. Po chwilę dołączył do niej najsilniejszy z Raijinshuu, który uśmiechając się objął ją w talii, jakby oznajmiając, że z całą pewnością nie da jej spokoju w najbliższym czasie. Ale czy to źle?

[A także symbol gildii Heart of The Darkness, który narysowałam sama i również go wymyśliłam. Dlatego proszę o niekopiowanie, niewykorzystywanie, nieudostępnianie i nierozpowszechnianie tego gdziekolwiek bez mojej zgody. Dziękuję.]


[Wnętrze oczywiście jest pokolorowane, ale nie zrobiłam tego tutaj, żeby był bardziej „czytelny”.]


3 komentarze:

  1. To takie... smutne że to już koniec! Nie mniej jednak zakończenie bardzo mi się podoba! Jest wręcz idealnie! Tylko szkoda mi Kina...! Tak masakryczne mi go szkoda. Ren się załamie! Hehehe... Aż chciałabym zobaczyć jego reakcję! Jego i wszystkich innych! A wspominałam o tym że Aya i Laxus bardzooo do siebie pasują. Bardzo, bardzo! ^^ A ta końcówka...awww! Bardzo dobrze to wyszło! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaa, supcio blog :))))))))
    Po kilku godzinach lub więcej ( straciłam już jakiś czas temu rachubę ) mogę wreszcie skomentować i stwierdzam, że najlepiej wykreowaną przez ciebie postać to... Kin :D
    Był genialny i nieprzewidywalny, miał głębie poprzez zachowywanie się tak, a nie inaczej i ostatecznie okazał się co mnie ucieszyło SMOKIEM!!!! <3<3<3<3<3<3<3<3<3
    Jedyny minus w fabule to pokazanie Fairy Tail jako żałośnie słabych względem tej byłej gildi Ayi, Serca Ciemności, ale i tak było to świetne opowiadanie. Naprawdę mi się podobało i przez to skróciłam sobie czas snu o dwie godziny, ale warto było. Mówią krótko to kocham długo spać ♡
    Mam nadzieję, że przeczytam jeszcze jakieś blogi twojego autorstwa, bo z tego, co tu piszesz, to ten już się skończył ㅠ.ㅠ
    Laxus- uwielbiam go ♡ ♡ ♡ ♡ ♡
    Aya- polubiłam nawet bardzo :)
    Mię pokochałam tak samo jak Kina, jest słodka ^^
    Podsumowując miło mi było przeczytać twoje opowiadanie i pozdrawiam serdecznie :)
    PS Neah to dupek, niech Ren go dopadnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ci dziękuję za miłe słowa.
      To opowiadanie na chwilę obecną co prawda jest skończone, jednak w przyszłości może się pojawić kontynuacja, ale to się jeszcze zobaczy. Szczególnie, że ostatnio mam mało czasu na pisanie i sporo historii już rozpoczętych.
      A co do innych historii, to zapraszam na moje pozostałe blogi, które są w linkach w kategorii "moje" - może akurat któryś przypadnie ci do gustu.
      A na swoją obronę odnośnie przedstawienia Fairy Tail w ten sposób mam to, że cóż... myślę, że duży wpływ miało na to jej zupełnie odwrotne przedstawienie w M&A oraz odwieczne "nakama-power". Ale to temat na dłuższą rozmowę ^^".
      Gomene za spowodowanie u ciebie niewyspania~! (też lubię sobie długo pospać)

      Usuń