-Aya-sama!
Moje rozmyślania
przerwała mała jedenastoletnia dziewczynka. Jej nienaturalnie zielone oczy
wpatrywały się we mnie z lekkim niepokojem. Mia. Mała, słodka Mia. Moja kochana
podopieczna, która zawsze swym uśmiechem potrafiła podnieść mnie na duchu.
Uśmiechnęłam się.
-O co chodzi moja
droga?
-Idziemy w stronę
portu! Gildia jest w drugą stronę! – Dziewczynka zmarszczyła śmiesznie brwi. –
Znowu się czymś zamartwiasz i o bożym świecie zapominasz!
-Wybacz, wybacz…
Po prostu złapała mnie nutka nostalgii. Nie przejmuj się.
-Powiedzmy, że ci
wierzę… Ale jak następnym razem będziesz się zamartwiać, to ja cię już tego
oduczę!
Popatrzyłam na nią
w lekkim szoku. Jej oczy wyrażały ogromną determinację, a krótko ścięte czarne
włosy, sięgające ledwo do połowy szyi z prosto ściętą grzywką, falowały jakby
na wietrze. Problem w tym, że wiatr nie wiał. Szybko zorientowałam się co się dzieje.
-Hai, hai… Tylko
bardzo cię proszę… Panuj nad swoją magią.
Dziewczyna
zaczerwieniła się i zaczęła przepraszać mnie pod nosem. Prawdę powiedziawszy
Mia jest naprawdę potężna. Może się wydawać słaba, niegroźna, wręcz
nieszkodliwa, ale tak naprawdę to bardzo potężny mag. Niestety nie do końca
panuje nad swoje energią magiczną, przez co gdy się zapomina takie są właśnie
efekty. A czasami nawet gorsze… Postanowiłam, więc, że mogę zostać jej
nauczycielką. A ona? Cóż… Na wszelakie sposoby okazywała mi swoja wdzięczność.
I wciąż to robi. Stara się jak może, żeby zadowolić oczekiwania swojego sensei.
Nie chcąc by młoda
czarodziejka dalej zamartwiała się swoją nieostrożnością, ruszyłam dalej. Mój
czarny długi płaszcz zafalował, a kaptur bardziej nasunął mi się na głowę.
Brunetka szybko się opamiętała i ruszyła za mną. Rozglądała się niepewnie i w
końcu postanowiła się odezwać.
-Emm… Sensei…
-Tak?
-To my nie idziemy
do gildii?
Cóż… Aby iść do
gildii powinnyśmy skręcić przed chwilą w lewo, a my szłyśmy prosto. Zaśmiałam
się.
-Nie! Najpierw
idziemy coś zjeść!
W oczach małej
zaświeciły się gwiazdki. Wspominałam już, że to żarłok? Może i jest mała,
szczupła, dosyć niska i niepozorna, ale potrafi pochłonąć naprawdę sporą ilość
jedzenia.
-To chodźmy
szybciej!
Mia pobiegła przodem, a ja
westchnęłam cicho. Czas na chwilę odpoczynku w jakiejś fajnej knajpce.
***
Ekhem! Mam nadzieję, że się podobało. To tyle jak na dziś. Wiem, że prolog wyszedł krótki, ale to prolog. Dalsze notki będą dłuższe. A skoro już mowa o kolejnych rozdziałach... to pierwszy powinien się pojawić już wkrótce. Pozdro i do następnej notki!
No! W końcu dodałaś prolog! Moją opinię na jego temat chyba znasz, nie? ^^ Uwielbiam Mię, ona jest świetna! Mam nadzieje, że szybko dodasz następną notkę! ^^
OdpowiedzUsuńHej! Tak jak mówiłam przeczytałam prolog i zaczyna się bardzo ciekawie ;)zgadzam się z Fadzulką Mia jest cudna! Aya też wydaje się całkiem sympatyczna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Yuuki Shi Kurama